Polacy czekają na wezwanie
Są gotowi ryzykować własne życie, by ratować innych. Muszą jednak zostać wezwani przez kraj, w którym doszło do tragedii
Akurat w dniu, gdy we Włoszech zatrzęsła się ziemia, do Polski zjechali eksperci ratownictwa niemal z całego świata. Przyjechali z USA, Kanady, Japonii, nawet ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Przez najbliższe dni będą egzaminować około 70 polskich ratowników. Przez 72 godziny non stop Polacy będą musieli udzielać pomocy i wykazać się najlepszymi umiejętnościami na świecie. Jeśli im się uda, dostaną certyfikat ONZ. I dołączą do ratowniczej elity świata.
Do wylotu muszą być gotowi w ciągu 24 godzin. Ruszą na ratunek, zawsze gdy kraj, w którym wydarzyła się tragedia, poprosi o pomoc. Algieria, Indonezja, Pakistan, Indie robiły to za pomocą Unii Europejskiej, NATO, ONZ i innych międzynarodowych organizacji. Na co dzień pracują np. w straży pożarnej.
– Nie możemy jechać sami, choć na wieść o trzęsieniu ziemi każdy z nas aż się wyrywa, by pomóc. Zawsze musimy czekać, aż dany kraj uzna, że sam sobie nie poradzi. Włochy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta