Wojenne przewagi Stefana Żeromskiego
Po Bitwie Warszawskiej Stefan Żeromski – wówczas szef działu literackiego referatu prasy Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego – wsiadł do samochodu i razem z drugim pisarzem (i dziennikarzem) Adamem Grzymałą-Siedleckim i malarzem Ferdynandem Ruszczycem pojechał na wizję lokalną miejsc, przez które przeszedł front.
Trafili na probostwo w Wyszkowie, gdzie zostali poczęstowani herbatą. Wikary ks. Julian Modzelewski zachęcał ich, by częstowali się, rarytasem w owe dni, cukrem w kostkach. Pozostawił go, jak mówił, uciekający w popłochu po klęsce bolszewików, kwaterujący na probostwie inny Julian – Marchlewski, szykujący się wraz z Feliksami – Dzierżyńskim i Kohnem, do przejęcia władzy w Warszawie.
Żeromski sięgał do cukiernicy tym śmielej, że nie kto inny jak Marchlewski właśnie nie zapłacił mu ani feniga za niemieckie tłumaczenia jego książek. Niedoszły komunistyczny wielkorządca Polski znany był bowiem dobrze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta