Rozwiedzeni z polityką
Co robią byli parlamentarzyści OKP? Tylko niektórzy, jak Stefan Niesiołowski, pozostali posłami albo – jak Jan Krzysztof Bielecki – działają w świecie finansjery. Jednak zdecydowana większość po tej pierwszej historycznej kadencji odeszła z polityki
– Mam obrzydzenie do polityki. Jak widzę w telewizji niektóre gadające głowy polityków, to przełączam na inny kanał – wyznaje Jerzy Orzeł z Bochni, w OKP poseł z okręgu tarnowskiego. Od polityki woli biznes. – Tutaj przynajmniej są jasne reguły gry. Osiągasz zysk, to wygrywasz – tłumaczy. Dlaczego więc zdecydował się w 1989 roku wystartować do Sejmu z listy Komitetu Obywatelskiego „Solidarności”? – Proponowałem młodego zdolnego inżyniera. Jednak przekonano mnie, że brakuje mu doświadczenia i potrzeba takiej osoby jak ja – mówi.
Był wówczas znany w środowiskach opozycyjnych. W 1980 roku zaczął działać w „Solidarności”, był szefem związku w Zakładzie Przemysłu Hutniczego w Bochni. Później siedział w więzieniu. Po wyjściu znalazł się w grupie, która w 1986 roku przygotowała sprytnie skonstruowane wyrzutnie. Umieszczone na dachu kamienicy przy krakowskim Rynku Głównym miały sypnąć na głowy uczestników oficjalnej pierwszomajowej manifestacji ulotki przypominające o istnieniu „S”.
W przeddzień akcji doszło do wpadki. Jerzy Orzeł dziewięć miesięcy siedział w areszcie. Jeszcze pod koniec kadencji Sejmu kontraktowego został wojewodą tarnowskim. Na trzy lata.
– Dużo się na tej funkcji nauczyłem, poznałem zasady działania administracji i gospodarki – opowiada. Potem odszedł od polityki.
W wieku 50 lat skończył studia w AGH ze specjalnością finanse...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta