Nie ma doby pracowniczej, ale 11 godzin odpoczynku musi być
Od soboty podwładny może dwukrotnie w ciągu tej samej dniówki roboczej zaczynać pracę. Szef nie musi mu płacić za to, że miał wtedy nadgodziny, ale pracodawcy mają wątpliwości, jak w takiej sytuacji tworzyć harmonogramy
Piotr Wojciechowski
Jutro wchodzi w życie pakiet antykryzysowy. Ustawa z 1 lipca 2009 r. o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców (DzU nr 125, poz. 1035, dalej ustawa) pozwala pracodawcom wprowadzić tzw. ruchomy czas pracy, tj. takie grafiki, zgodnie z którymi ponowne rozpoczynanie pracy w tej samej dobie nie będzie oznaczało pracy w godzinach nadliczbowych.
Zmiana taka powoduje poważne konsekwencje przy sporządzaniu harmonogramów czasu pracy. Tzw. ruchomy czas pracy trzeba jednak wprowadzić w układzie zbiorowym pracy lub porozumieniu zawartym ze związkami zawodowymi. W tych firmach, gdzie nie ma związków, porozumienie zawiera się z przedstawicielami załogi wyłonionymi w trybie przyjętym u pracodawcy.
Pracodawcy mają jednak wątpliwości przy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta