Gdybym był jak Lenin
O prezydenturze Donalda Tuska, kreciej robocie Anny Walentynowicz i przeprosinach, których oczekuje od Lecha Kaczyńskiego
Rz: Z czym się panu kojarzy Sierpień ,80?
Lech Wałęsa: To trudne pytanie. Ciężko się napracowałem i jestem zadowolony, że to jest już poza mną. Cieszę się, że w moim pokoleniu, pod moim przewodem udało się zamknąć etap podziałów, bloków, systemów i otworzyć epokę intelektu, globalizacji oraz informatyzacji. Przeszłość mnie nie interesuje, wolę patrzeć do przodu.
Co było w tamtych czasach najtrudniejsze?
Najtrudniej było przyspieszyć czas zwycięstwa i zminimalizować jego koszty tak, żeby po drodze nie polała się krew. Ale system wyczerpał swoje możliwości i trzeba go było zmienić.
Czy z perspektywy czasu nie żałuje pan tego poświęcenia i zaangażowania?
Zastanawiam się czasami, czy gdybym nie oddał wszystkiego demokracji, tylko był jak Stalin, Lenin czy Castro, to czy efekty nie byłyby dużo większe. Naród nie był przygotowany do rządzenia, nie było kadr ani programów, wielkie możliwości tak naprawdę nie zostały wykorzystane. Uwierzyłem jednak w demokrację. Uważałem, że nawet jeżeli coś nie będzie tak, to demokracja wszystko naprawi, zrobi to lepiej niż ja.
A teraz zwątpił pan w demokrację?
Nie. Mówię tylko, że ograniczając demokrację, być może można było zyskać więcej. Ale wcale tego nie przesądzam.
Może to my, Polacy, nie byliśmy przygotowani do demokracji?
Tak nie można...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta