Pokrętna logika oswajania narkotyków
Narkotyki różnią się od tak chętnie zestawianego z nimi alkoholu. Jedynym celem zażywania narkotyków jest manipulowanie świadomością. Alkohol pije się także ze względu na jego smak – przypomina publicysta
Od pewnego czasu obserwujemy działania zmierzające do zmiany stosunku do narkotyków w naszym kraju. „Specjaliści”, także z zagranicy, na podstawie „naukowych badań” domagają się, by zasadniczym celem kuracji narkomanów nie była abstynencja, podobno utopijna, ale zastąpienie dotąd zażywanych narkotyków innymi, mniej groźnymi w skutkach. Ci sami „specjaliści” oraz opierający się na ich „naukowych” opiniach publicyści żądają przywrócenia bezkarności posiadania narkotyków.
„Gazeta Wyborcza” uczyniła to jednym z haseł swej kampanii pod skądinąd oburzającym tytułem „My, narkopolacy” (myślę, że nie tylko ja nie poczuwam się do tej autoidentyfikacji). W jej trakcie dowiadujemy się, że właściwie od wszystkiego możemy się uzależnić, a w związku z tym nie ma powodu, by akurat uzależnienie od narkotyków uznać za zjawisko wymagające wyjątkowego traktowania. W tę tendencję wpisuje się tekst Jana Smoleńskiego („Rz” z 11 sierpnia 2009 r.).
Z jakichś powodów ci, którzy uważają, że Polaków (narkopolaków?) trzeba reedukować, uznali, że nadszedł czas na zmianę naszego stosunku do narkotyków. Wszystkie ich działania mają wspólny cel: chodzi o kulturową legitymizację narkotyków, o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta