Czy sąd zadrwił sobie z biedy
Mieszkańcy Błot Wielkich zamierzają interweniować w tej sprawie u ministra sprawiedliwości
Łukasz ZalesiŃski
Wojciech Wybranowski
Władysław Szwak, ojciec dziewczynki: – W nocy wstaję, bo spać z tych nerwów nie mogę. Coś mnie dusi, robota z rąk leci. Jak tyle kłamstw o człowieku można powiedzieć...
Wioletta Woźna, matka: – Oddałam dziecko, bo co miałam robić. Życie jakoś toczy się dalej. W obejściu dużo do roboty, do krów chodzę. Ale miałam nadzieję, że Różyczka do nas wróci.
Sołtys: to dobrzy ludzie
Błota Wielkie w Wielkopolsce to kilkanaście obejść rozsianych wśród pól i lasów. Zagroda Szwaków leży na skraju osady. Mały chlewik, niewykończone pomieszczenie gospodarcze, przykryta deskami studnia. Za
parterowym domem rdzewieją stare rolnicze maszyny i jakieś żelastwo (pan Władysław kiedyś handlował złomem). W mieszkaniu – kontrasty. Brudnawe ściany, podniszczone meble i telewizor Philipsa. W kuchni stary piec, za to w pokoju dziecinnym komputer, poskładane w stosiki ubranka dla niemowlaka, kryty wózek. I puste łóżeczko.
Pan Władysław i pani Wioletta siedzą na tapczanie. Ona błądzi gdzieś myślami, rzadko się wtrąca do rozmowy. On wyrzuca z siebie potoki słów. Często...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta