Nie wymieniajmy tak szybko podręczników do ekonomii
Nowatorskie i niestandardowe metody walki z kryzysem muszą też oznaczać sięgnięcie do często mniej znanych modeli ekonomicznych
W niedawnym artykule na łamach „Rz” pt. „Podręczniki ekonomii do wymiany” Jacek Wiśniewski postawił tezę, że współczesna ekonomia poniosła w obliczu kryzysu porażkę, gdyż po pierwsze nie potrafiła go przewidzieć, a po drugie nie jest w stanie zaoferować skutecznych środków zaradczych. Część tez tego artykułu wymaga uzupełnienia, a część skłania do polemiki.
Powiedzenie, że podręczniki do ekonomii nadają się jedynie do wymiany, jest mocnym zarzutem w stosunku do królowej nauk społecznych, jak często się określa ekonomię. Stwierdzenie to implikuje, że ekonomia, przynajmniej ta, która wykładana jest na uniwersyteckich studiach magisterskich, jest bez-
użyteczna i powinna być zastąpiona przez „nową” ekonomię, która byłaby bliższa rzeczywistości i oparta na bardziej realistycznych założeniach. Trudno się zgodzić z tak mocno sformułowaną krytyką ekonomii, i to z kilku powodów.
Co z prognozowaniem?
Nie sposób uznać w pełni stawiany przez Wiśniewskiego postulat metodologiczny, że o wartości teorii decyduje jej zdolność do przewidywania. Bo jak wtedy mielibyśmy oceniać chociażby zasadność przeznaczania znaczących środków finansowych na instytuty meteorologiczne, które przecież nie są w stanie prognozować pogody z wysokim prawdopodobieństwem w perspektywie kilku tygodni?
Nikt jednak nie czyni im z tego powodu zarzutu, nikt też...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta