Bank musi jasno określić zasady
Nie na wszystkie zapisy proponowane przez bank musisz się godzić. Najbardziej niebezpieczne są tzw. otwarte postanowienia, które dają bankowi swobodę np. w dowolnym ustalaniu oprocentowania podczas spłaty zobowiązania
Do tej pory Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów opublikował ok. 40 niedozwolonych klauzul, jakie pojawiały się w umowach kredytowych. Lista ta znajduje się na stronie: www.uokik.gov.pl.
– Choć wiele niekorzystnych dla klienta zapisów zniknęło z umów, sporo osób już poniosło straty finansowe, w czasie gdy te klauzule były wykorzystywane przez banki. Tak jest w wypadku np. ostatnio uchylonej klauzuli umożliwiającej bankowi pobieranie podwyższonego oprocentowania lub ubezpieczenia pomostowego także po dokonaniu wpisu hipoteki. W takiej sytuacji klient ma prawo domagać się od banku zmiany zapisów i zwrotu pieniędzy. Niestety większość kredytobiorców o tym nie myśli, zwłaszcza że często nie przeczytali nawet dokładnie umowy przed jej podpisaniem – tłumaczy Paweł Majtkowski z Finamo.
Niebezpieczne dla kredytobiorców są też otwarte i mało konkretne zapisy. Zawsze bowiem istnieje ryzyko, że bank zmieni warunki na niekorzystne dla nas. Ryzyko nieoczekiwanych zmian niosą za sobą na przykład wszelkie odwołania do tabeli opłat i prowizji czy regulaminów.
– Najlepszym przykładem otwartego zapisu w umowie jest choćby zapis dotyczący spreadu, czyli różnicy między kupnem a sprzedażą waluty. Na spreadzie tracą posiadacze kredytów w walutach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta