Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Pół dnia wolności

12 listopada 2010 | Życie Warszawy | Rafał Jabłoński
Ten widok  cieszył tylko  wiślanych  przewoźników. Szczątki mostu Kierbedzia
źródło: Archiwum
Ten widok cieszył tylko wiślanych przewoźników. Szczątki mostu Kierbedzia
Ten widok cieszył tylko wiślanych przewoźników. Szczątki mostu Poniatowskiego
źródło: Archiwum
Ten widok cieszył tylko wiślanych przewoźników. Szczątki mostu Poniatowskiego
Czysta propaganda, czyli apoteoza Leopolda ks. Bawar- skiego na Krakowskim Przedmieściu. Wojsko maszeruje, a ludność wiwatuje. Taka defilada rzeczywiście odbyła się cztery dni po wkroczeniu Niemców, tylko o wiwatach nikt nie wspominał
źródło: Archiwum
Czysta propaganda, czyli apoteoza Leopolda ks. Bawar- skiego na Krakowskim Przedmieściu. Wojsko maszeruje, a ludność wiwatuje. Taka defilada rzeczywiście odbyła się cztery dni po wkroczeniu Niemców, tylko o wiwatach nikt nie wspominał
Jesień 1914  roku na ulicy Chłodnej. Pułki syberyjskie po odparciu Niemców z przedmieść Warszawy. Niecały rok później już ich tu nie było
źródło: Archiwum
Jesień 1914 roku na ulicy Chłodnej. Pułki syberyjskie po odparciu Niemców z przedmieść Warszawy. Niecały rok później już ich tu nie było
Rosyjskie  tabory opuszczają miasto. Byle dalej od frontu
źródło: Archiwum
Rosyjskie tabory opuszczają miasto. Byle dalej od frontu

11 listopada 1918 roku nie był pierwszym dniem niepodległości stolicy po 123 latach zaborów. Warszawa oddychała wolnością trzykrotnie podczas tego okresu.

Miasto było wolne przez pięć lat za Księstwa Warszawskiego, dziewięć miesięcy podczas powstania listopadowego i przez kilka godzin w 1915 roku. Temu ostatniemu wydarzeniu, które w tym roku miało swą 95. rocznicę, chcemy poświęcić nieco miejsca.

Zdumiewające słowa

Kiedy 5 sierpnia 1915 roku warszawiacy nabyli gazety

– osłupieli. Na pierwszych stronach „Kuriera Warszawskiego” i „Dziennika Polskiego” znaleźli słowa, za które wcześniej autorzy pojechaliby na Sybir. To był szok, choć większość spodziewała się, że po wyjściu Rosjan wobec braku cenzury dziennikarze lekko sobie pofolgują.

„Odwróciła się znowu jedna z kart dziejów naszych (...) Kraj, będący głównym teatrem wojny, dużo jeszcze przecierpieć będzie musiał; ale krzepi nas wiara niezłomna, że nam to będzie policzone, że z tej krwawej obiaty (ofiary – przyp. red.) wytryśnie zdrój odrodzenia Polski”. Tyle „Kurier...”, a „Dziennik...” wieścił: „Ostateczne rozwiązanie sprawy polskiej jest jedno. Takie, które naszą rozdartą Ojczyznę połączy w całość niepodległą. Takie, które wolną Polskę oprze na mocnym i trwałym fundamencie własnego prawa państwowego”. Inne gazety nic nie pisały, bo ich właściciele uciekli wraz z Rosjanami na Wschód.

Nikt nie biegał z flagami po ulicach, nikt nie szalał z...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8775

Spis treści
Zamów abonament