Pogróżki Baku są nie do przyjęcia
Armenia nie zgodzi się, by Górski Karabach pozostał częścią Azerbejdżanu – mówi „Rz” Artur Bagdasarian, sekretarz armeńskiej Rady Bezpieczeństwa
Rz: Spór o Górski Karabach Armenia i Azerbejdżan toczą od kilkunastu lat. W październiku prezydenci obu krajów, Serż Sarkisjan i Ilham Alijew, w obecności Dmitrija Miedwiediewa podpisali deklarację w sprawie uregulowania konfliktu. Jest szansa na porozumienie?
Artur Bagdasarian: Chcemy, by konkretne ustalenia zapadły w grudniu podczas szczytu OBWE w Astanie. Dla Armenii kluczowe są trzy kwestie: niepodległość Górskiego Karabachu, bezpośrednia łączność jego władz z Erewanem, bezpieczeństwo mieszkających tam Ormian. Chcemy pokojowego rozwiązania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta