Ambicje na miarę bajek
Cechą tradycyjnej polskiej inteligencji jest przekonanie, że mocarstwowy stan Polski jest czymś naturalnym. Utraciliśmy go niejako przypadkiem. Miejsce wschodnioeuropejskiego mocarstwa, które Bóg i natura zarezerwowali dla nas, uzurpowała sobie Rosja.
Ktoś, kto przybyłby do Polski z kosmosu albo został zahibernowany np. w latach 80. i odhibernowany trafił gdzieś w środowiska polskiej prawicy, musiałby uznać, że Rzeczpospolita jest w przededniu czasów najstraszniejszych albo że już one nadeszły.
Niepodległość kraju jest niezwykle poważnie zagrożona, ześlizgujemy się po równi pochyłej, a w skrajnych interpretacjach już żeśmy ową niepodległość utracili. Przy biernym, wynikającym z głupoty (wersja umiarkowana) albo też czynnym, wynikającym z mieszaniny głupoty z cynizmem (wersja hardcore,owa) udziale Zachodu stajemy się, lub już staliśmy, rosyjskim protektoratem.
Albo też protektoratem rosyjsko-niemieckim, jak głosi teza podana wiernym do wierzenia parę miesięcy temu.
Wprawdzie – jak ujawniły ostatnio WikiLeaks – NATO, po długich latach wzdragania się, opracowało w końcu konkretne wojskowo-techniczne plany przyjścia Polsce z pomocą w wypadku rosyjskiego ataku, stało się to na wniosek USA i – uwaga – właśnie Niemców, po długim molestowaniu przez wszystkie polskie rządy, w tym i obecny, uznawany przez wielu wiernych za ruską agenturę. Pozostaje to w niejakiej sprzeczności z wizją tych, którzy uważają, że żyjemy w epoce jakiejś przedłużającej się, wiecznej Jałty.
Ale jak dotąd nie widać, żeby spowodowało to jakąś zmianę dominującego w tej grupie stanowiska. I raczej nie należy spodziewać się tego w bliskiej przyszłości.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta