Daj Boży zdrowi!
Z Januszem Majewskim rozmawia Krzysztof Masłoń
Rz: Pana, w dużej mierze autobiograficzna, książka „Mała matura” dzieje się we Lwowie przed wojną i w czasie okupacji oraz w Krakowie w pierwszych latach powojennych. Tymczasem wersję filmową „Małej matury” ograniczył pan do krakowskiego powojnia. Dlaczego?
Janusz Majewski: Zrezygnowałem z pełnej ekranizacji książki nie z powodów artystycznych, tylko finansowych, gdyż zrobienie dzisiaj tak dużego filmu jest nierealne. Musiałby kosztować ogromne pieniądze. „Mała matura” nie jest filmem, który by niosło wydarzenie w rodzaju rocznicy powstania warszawskiego czy Bitwy Warszawskiej. Tu mamy do czynienia z bardzo osobistą, prywatną historią, na której dobrze zarobić się nie da, przynajmniej trudno to sobie wyobrazić. Dlatego ograniczyłem się do ostatniej, dziejącej się w powojennym Krakowie części książki, dzięki czemu budżet, i tak wysoki, dał się dopiąć. W gruncie rzeczy dzięki władzom Krakowa. Ale realizacja filmu nie była łatwa, choć mogło się wydawać, że stary Kraków jest nienaruszony, nie powstały w nim żadne plomby, co najwyżej niektóre kamienice sprawiają wrażenie nazbyt odnowionych. Ale na każdej ulicy codziennie stoi sznur parkujących samochodów, bo krakowianie nie jeżdżą samochodami, oni je parkują.
Przesadza pan...
Może trochę. Rzeczywiście, czasami wyjeżdżają w niedziele, ale wtedy ciocia zasiada na ulicy na składanym stołeczku i pilnuje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta