Kto stoi za naszymi pieniędzmi
O czerwonym Waryńskim i zielonym Świerczewskim, odrzuceniu Chopina i polskich królach na polskich banknotach mówi Monice Janusz-Lorkowskiej ich projektant Andrzej Heidrich
Rz: Jako artysta musi się pan czuć wyjątkowo spełniony.
Andrzej Heidrich: Czemu pani tak uważa?
Pana grafiki są tak znane, oglądane codziennie od ponad 30 lat. Każdy nosi je przy sobie.
Ale mało kto zna ich autora! Poza tym niewiele osób poświęca uwagę banknotom.
Niemożliwe. Pieniądze fascynują wszystkich.
Ale nie detalicznie.
Chyba ma pan rację. Mój wykładowca na historii sztuki powiedział kiedyś: „Jeśli ktoś nie wie, jak wygląda rotunda św. Mikołaja w Cieszynie, romański zabytek w Polsce, niech zajrzy do portfela”. Okazało się, że nikt nie znał dwudziestozłotówki. O rotundzie św. Mikołaja nie wspomnę...
Właśnie. Bo w życiu jest tak, że pieniądze są, bo muszą być. Fajnie, jak jest ich dużo. Ale skąd się biorą? Jak się je robi? Kto za nimi stoi? I dlaczego wyglądają tak, a nie inaczej? Tym nie każdy się interesuje.
Brytyjczyk Banksy zrobił dowcip. Stworzył serię dziesięciofuntowych banknotów z wizerunkiem księżnej Diany zamiast królowej Elżbiety, a zamiast słów „Bank of England” napisał: „Banksy of England”. Pieniądze, dla żartu, rzucił w tłum. I weszły w obieg.
Najciekawsze w tej anegdocie jest to, że większość osób nie spostrzegła dowcipu. To potwierdza moje obserwacje. Ludzie nie zwracają uwagi na detale.
Widział pan fałszywki swoich pieniędzy?
O,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta