Zimna wigilia, gorąca Argentyna
Tu Boże Narodzenie to czas wyjących owadów chicharra i prosiaka z pieca. A choinki stroi się już 8 grudnia
Na początku wydawało mi się, że to alarm samochodowy, jakaś zepsuta maszyna albo sygnał pożarowy. Z błędu wyprowadziły mnie dzieci: – To chicharras (czyt. ciciarra). Takie robaki, które hałasują w okolicy świąt Bożego Narodzenia. Najwięcej jest ich pod koniec grudnia – tłumaczyły.
Chicharras to cykady. Jak podaje encyklopedia, “niektóre wydają dźwięki powyżej 106 decybeli”. Kilkaset takich świątecznych atrakcji potrafi przez parę godzin wyć pod moim oknem. Zaczynają koło godz. 13. Trudno wytrzymać. Może przedświąteczny spacer?
Sklepy w Kolonii Wanda już są udekorowane. Główną ulicą przechadza się lokalny samozwańczy wierszokleta Julio Boga w stroju Mikołaja.
– Nie gorąco?– pytam. Temperatura rzadko spada tu poniżej 30 stopni Celsjusza.
– Mnie nigdy nie jest gorąco – zapewnia Julio. – Nawet w największe upały chodzę w wełnianym berecie – chwali się i zachęca: – Przyjdź zrobić sobie zdjęcie z Mikołajem.
Juan Pero i Jeleń
Wandę w stanie Misiones założyli Polacy przywiezieni do Argentyny dzięki działalności spółki Colonizadora del Norte SA z siedzibą w Buenos...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta