Klątwa Belwederu
Po długich przygotowaniach nowa para prezydencka wprowadza się do kojarzonego z Józefem Piłsudskim Belwederu. Jednak prezydent Komorowski musi uważać – z wyjątkiem Marszałka lokatorzy pałacu nie zapisali się dobrze w historii
Po poprzednikach zastaną niewiele. Po księciu Konstantym malachitowy przycisk do papieru i dzwoneczek do przywoływania służby. Szezlong i malinowe fotele ze złoceniami to dar od cara Aleksandra I. I wreszcie trzy papierosy Józefa Piłsudskiego – długie i cienkie, specjalnie dla niego robione, ze zmniejszoną zawartością nikotyny.
Do decyzji, by na siedzibę wybrać Belweder, dojrzewali od kilku miesięcy. Pałac Prezydencki przy Krakowskim Przedmieściu, w którym mieszkały poprzednie pary prezydenckie, zasłynął już z niefunkcjonalnych i przepastnych wnętrz. Wybór Belwederu, położonego w parku Łazienkowskim, wydaje się więc dobrym rozwiązaniem. Ładniej tu i przytulniej. I bliżej dawnego domu – argumentowała Anna Komorowska. Dodała, że decyzję podjęła, kiedy zobaczyła widok z okna na park Łazienkowski.
Belweder ma nawiązywać do tradycji Józefa Piłsudskiego. Jednak poza Marszałkiem lokatorami pałacu były postaci, które w historii nie zapisały się dobrze. Książę Konstanty, Jan Fiedorowicz Paskiewicz, Hans Frank, Bolesław Bierut, Wojciech Jaruzelski. „Jakie przekleństwo wisi nad tym ślicznym białym ukwieconym dworkiem? Dlaczego jego wielcy lokatorzy niemal zawsze przegrywali, a wielu z nich zeszło ze sceny politycznej z jak najgorszą sławą?” – zastanawiali się autorzy książki „Demony Belwederu”, napisanej w czasie, gdy mieszkał tu prezydent Lech Wałęsa.
Pałac na gruzach polskich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta