Człowiek, który nie sprzedał Opla
To Dan Akerson stoi za decyzją pozostawienia Opla w GM. A teraz mówi mi: – Wiesz, że sukces naszego najnowszego auta, Aveo, zależy od Polski? Bo będzie miało silniki produkowane w naszej polskiej fabryce.
Prezesem został przez przypadek, chociaż nie ukrywa, że bardzo mu na tym zależało. Kiedy się okazało, że sędziwy Ed Whitacre nie jest w stanie obiecać, że przeprowadzi ofertę publiczną GM i zostanie w koncernie przynajmniej pięć – sześć lat, rada nadzorcza zaczęła się rozglądać za innym kandydatem.
I wtedy zauważyła Akersona (który pracował dotąd w firmach finansowych i telekomunikacji), uznając, że jest w stanie uzdrowić ikonę amerykańskiej motoryzacji, zadłużoną i po traumatycznych przejściach. W dodatku większościowym udziałowcem GM było wtedy państwo.
∑
Akersona znalazł Whitacre wiosną 2009 r. Dzisiejszy prezes GM pracował wtedy w Carlyle i zajmował się transakcjami wielkich przejęć w Azji i Europie.
– Tam to dopiero zarabiałem – mówi z rozmarzeniem. – Moja siostra nie może się nadziwić, że zrezygnowałem, żeby przejść do GM – przyznaje w rozmowie z „Rz”. – Wypomina mi, że ta decyzja równała się utracie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta