Jak się obrażamy
W zalewie roszczeń ze strony kandydatów na ofiary prześladowań politycznych czy religijnych może umknąć nam chwila, gdy ktoś naprawdę zacznie używać mowy nienawiści
Czy „Murzyn” to słowo obraźliwe? To zależy dla kogo. Niedawno w wywiadzie radiowym poseł PO Jarosław Gowin nazwał swoje ugrupowanie „nadzieją białych ludzi”. W proteście fundacja Afryka Inaczej zaapelowała do posła „o używanie języka, który nie będzie sprawiał, że osoby o czarnym i innym niż biały kolorze skóry nie zostaną wykluczone z funkcjonowania obok słowa nadzieja. Polska jest różnorodna i nie zamieszkują jej wyłącznie »biali ludzie«” – napisał w liście otwartym założyciel fundacji Mamadou Diouf, Senegalczyk od 20 lat mieszkający w Polsce.
– To była wypowiedź o charakterze żartobliwym, autoironicznym – mówi mi poseł Gowin. – Zaraz zresztą dodałem, że jesteśmy raczej „nadzieją białych kołnierzyków”. Doszukiwanie się w tym podtekstów rasistowskich jest albo wyrazem niezrozumienia tonu, którego użyłem, albo uleganiem jakiejś skrajnej wersji poprawności politycznej.
– Ja oczywiście nie twierdzę, że poseł Gowin jest faszystą – tłumaczy Mamadou Diouf. – Chcę zwrócić uwagę na to, że odniesienia do Afrykanów w języku polskim funkcjonują w negatywnym kontekście. Co gorsza, najwyraźniej nie zwracają na to uwagi nawet takie osoby jak pan Gowin, który publicznie przyznaje się do chrześcijańskiej moralności. Od kogoś, kto tyle pisał o osobie i nauczaniu Jana Pawła II, należy wymagać więcej szacunku dla innych ludzi.
– Może to był żart albo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta