Plusy i minusy tygodnia
Ciekawe, czy kiedyś dowiemy się, dlaczego między połową grudnia a 12 stycznia, gdy swoją wersję raportu o katastrofie smoleńskiej ogłosił MAK, Donald Tusk zapadł w jakiś dziwny stupor
Trzeba było go wołami ściągać z Dolomitów, by jakoś zareagował na sytuację. Wyszło na jaw, że premier nie wiedział, na jakiej dokładnie podstawie prawnej Rosjanie prowadzili śledztwo i jakie są możliwości prawne międzynarodowego arbitrażu. A na dodatek obcesowość Rosji niemile zaskoczyła lidera PO. Tak zdezorientowanego premiera nie widzieliśmy już dawno.
Minister Jerzy Miller ogłosił w końcu swoją wersję wydarzeń podkreślającą błędy rosyjskiej wieży kontrolnej. W ten sposób Tusk chciał dowieść, że potrafi też pokazać różki Moskwie. Ale aby nauczyć opozycję moresu, doszło do sejmowej debaty, w której premier postanowił odtworzyć z jak największą ostrością antynomie „My konta siły chaosu”. Udało się? Udało. „Tusk oberwał od silniejszego, ale odegrał się na słabszym” –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta