Niemieckie krążowniki z chin
W niemieckiej Kaiserlische Marine, podobnie jak w brytyjskiej Royal Navy, panowało przekonanie, że o panowaniu na morzu rozstrzygnie walna bitwa. Niemcy chcieli więc, aby siły Royal Navy blokujące ich wybrzeże były jak najsłabsze. Okręty rzeszy znajdujące się poza portami macierzystymi otrzymały zadanie walki z żeglugą aliantów. Miały siać zamęt i niepewność, topiąc transportowce, niszcząc porty, bazy zaopatrzeniowe oraz kable podmorskie
Brytyjczycy chcieli za wszelką cenę zlikwidować wszystkie okręty niemieckie znajdujące się poza macierzystymi bazami. Okręt, który może się pojawić w dowolnym czasie i miejscu, zadać straty (nawet symboliczne), a następnie rozpłynąć się w bezmiarze oceanu, zagraża sparaliżowaniem żeglugi, co przekłada się na sytuację na frontach.
Najsilniejszym niemieckim zespołem bazującym poza granicami Rzeszy był Wschodnioazjatycki Dywizjon Krążowników. W literaturze często określa się go mianem eskadry, co jest błędem, gdyż w dokumentach nazywano go Kreuzergeschwader Ostasien lub Ostasiatische Kreuzergeschwader, a Gesch- wader oznacza w języku niemieckim dywizjon. W 1914 roku składał się z dwóch krążowników pancernych „Gneisenau” i „Scharnhorst” oraz trzech lekkich krążowników „Leipzig”, „Nürn- berg” i „Emden”. Dowodził nim admirał Maximilian von Spee.
„Gneisenau” i „Scharnhorst” odbywały rejs po wyspach Oceanii mający trwać do końca września, gdy dotarła do nich informacja o możliwym wybuchu wojny. Oba okręty obrały kurs na Ponape na Karolinach, gdzie 6 sierpnia spotkały się z lekkim krążownikiem „Nürnberg” i towarzyszącym mu zaopatrzeniowcem. 12 sierpnia do zespołu dołączył „Emden”, ale dwa dni później został wysłany na Ocean Indyjski dla zwalczania żeglugi alianckiej. Nie próżnował „Nürnberg”, przecinając w nocy z 6 na 7 września kabel podmorski łączący Australię i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta