Hasło drużyny Wenty: koncentracja
Jeśli Polacy mają zdobyć medal mistrzostw świata, muszą w sobotę wygrać z Danią i w niedzielę z Serbią
Trener Bogdan Wenta zapewnia, że nie zmienia się cel jego drużyny. Nadal ma walczyć o medale, może nawet o złoty. Najbardziej boli go nie to, że w ostatnim meczu pierwszej rundy jego zawodnicy przegrali z gospodarzami, ale to, że przegrali, podając rywalowi piłkę na tacy.
Dwa lata temu na turnieju w Chorwacji Polacy wyszli z pierwszej grupy bez żadnego punktu, a potem i tak walczyli w półfinale. Wtedy było jednak dużo szczęścia, rzut Artura Siódmiaka w meczu z Norwegią i rywale, którzy grali tak, by Polacy mieli powody do radości. Podobno nic dwa razy się nie zdarza.
Wenta nie mówi o tym głośno, ale zdarzyło się to, czego on – profesjonalnego sportu nauczony w Niemczech – nie potrafi sobie wyobrazić. Zadziałał polski minimalizm: skoro już jest awans, to czy warto umierać na boisku? – Nie wykorzystaliśmy naszej gry w przewadze, taka szansa na odrobienie strat nas dziwnie paraliżowała – mówi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta