Granica, której nie wolno przekroczyć
Koreanka Lilla Lee jesienią wróci do Warszawy, by znów wystąpić w „Turandot”
Śpiewała już pani wcześniej w „Turandot"?
Lilla Lee: – Tak, i zawsze z ogromnym napięciem, bo ta rola jest wyzwaniem. Premiera w Warszawie była dla mnie jednak wyjątkowa, to moja pierwsza ważna produkcja zagraniczna. Jestem Koreanką, dla której Włochy stały się drugą ojczyzną. Tu wyszłam za mąż, mam wspaniały dom w Toskanii.
Lubi pani pracować z tak niekonwencjonalnymi reżyserami jak Mariusz Treliński?
Jest niezwykłym artystą. Wprawdzie ma duże doświadczenie sceniczne, ale widać, że przyszedł ze świata filmu. Jego pomysły są gruntownie przemyślane i nie dotyczą strony wokalnej czy muzycznej, ale wnętrza postaci, ich psychiki. Początek pracy nie był łatwy, musiałam się nastawić na zupełnie inne oczekiwania, z czasem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta