Handel, czyli „Czarowne Dziewice Haremu”
Lewe wyprzedaże, nadużywanie obcych języków w reklamach, spory o niedzielny handel – wszystko już było w stolicy i to nawet przed 200 laty. A krachy, upadłości i bankructwa to codzienność tego miasta przed laty stu
Można powiedzieć, że zaczątki nowoczesnego handlu w Warszawie sięgają czasów ponapoleońskich. To wtedy skończyła się epoka siermiężnej sprzedaży, polegającej wyłącznie na wystawianiu towarów. Natomiast „prawdziwa nowoczesność" zawitała do stołecznych sklepów w lutym 1874 roku wraz z pojawieniem się pierwszej reklamy świetlnej. Prawdę mówiąc, nie była to jeszcze reklama w znanym nam stylu, ale nocne oświetlenie zwracające uwagę przechodniów. Jak donosił „Kurier Warszawski", w składzie oleju z fabryki Łotoszyńskiego, „koło kolumny Zygmunta", zainstalowano na wystawie lampy gazowe. „Światło widać na całym ciągu Krakowskiego Przedmieścia i z Senatorskiej."
Polak głupi
Przypisywane wielu autorom złośliwe porzekadło z pierwszej połowy XIX wieku znane jest w różnych wersjach. Jedna z nich głosi, iż "Co Francuz zmyśli, Polak głupi wszystko kupi". Jak można domniemywać, wzięło się ono z zawieszania napisów w językach obcych przed stołecznymi sklepami. Już w 1820 roku „Gazeta Warszawska" narzekała, że są w mieście sklepy „francuskie". Przy Miodowej jeden rzeźnik „po Francuzku napisał na znaku, że przedaie kiełbasę". Przy okazji reporter gazety zauważył, że na napisach nad sąsiednimi firmami są „błędy przeciw grammatyce i pisowni Polskiey – wyrażenia naygorsze, pisownia nayzaniedbańsza, błędy językowe naygrubsze"....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta