Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Jak kłamali wojskowi

06 sierpnia 2011 | Plus Minus | Michał Majewski Paweł Reszka
autor zdjęcia: Andrzej Krauze
źródło: Rzeczpospolita

Miesiącami wojskowi zapewniali nas, że 36. pułk był elitarny, piloci doświadczeni, a programy szkolenia opracowane. Ludzie w mundurach przekonywali, że przed lotem dopełniono procedur, załoga była zgrana i wypoczęta, a w zapasie stał samolot rezerwowy. Dziś – po raporcie komisji Millera – wiemy, że to nieprawda.

Oto dziesięć najważniejszych kłamstw wojskowych:

1

Symulatory? Niepotrzebne

W maju 2010 r. (po tekście, w którym opisaliśmy, że w pułku nie ma treningów na symulatorach) generał Anatol Czaban, odpowiedzialny za szkolenie pilotów, przekonywał na konferencji, że wszystko jest w porządku:

„Te symulatory, w naszej ocenie, nie spełniają kryteriów. To są symulatory na podstawowy typ tupolewa, natomiast nasze samoloty – jako jedyne dwa na świecie – były dużo lepiej doposażone".

Dodał, że piloci wojskowi byli szkoleni tzw. metodą w zamian, zarówno na ziemi, jak i w powietrzu. Tłumaczył, że na ziemi trenowano m.in. sytuację awarii silnika. Ta metoda – jak mówił – nazywana jest w lotnictwie „pieszo latając".

I choć generał zachwalał metodę „pieszo latając", niedługo później podpisano umowę na szkolenie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8998

Spis treści
Zamów abonament