Goetel na stosie
Przed wojną na rynku w Katowicach spalono podręcznik, bo był w nim reportaż Ferdynanda Goetla, ponoć znieważający śląską społeczność.
W mroźną środę 27 stycznia 1937 roku słońce zaszło o godzinie 16.13. Godzinę później na katowickim rynku zaczął zbierać się tłum, który gęstniał z każdą następną minutą. Mężczyźni zaczęli układać stos z drzewa. Było około 17.30, gdy suche szczapy zapłonęły. W ogień poleciały książki. Był to chyba jedyny taki przypadek w przedwojennej Polsce.
Wzorem nazistów
W latach 30. ubiegłego stulecia przodownikami w paleniu książek, których treść sprzeciwiała się „niemieckiemu duchowi", byli naziści. Za ich przykładem poszli ci, którzy na katowickim rynku rzucali na stos podręczniki do nauki języka polskiego dla gimnazjalistów, które zostały wydane w 1936 roku we Lwowie. W czwartym tomie podręcznika jego autorzy – Juliusz Balicki i Stanisław Maykowski, zamieścili m.in. reportaż Ferdynanda Goetla zatytułowany „Katowice".
W tamtym czasie Goetel miał już ugruntowaną pozycję wśród polskich literatów, mało tego, prezesował Związkowi Zawodowemu Literatów Polskich. Jego książki były tłumaczone na całym świecie. Goetel wiele podróżował, dzięki czemu pisał świetne reportaże o Egipcie czy Indiach. Próbował swoich sił również w tworzeniu scenariuszy filmowych. Między innymi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta