Tam gdzie zmrok zawsze zapada o szóstej
Afryka służy białym ludziom do dwóch rzeczy: okazywania jej litości albo dominowania nad nią, co w praktyce na jedno wychodzi. J W obu wypadkach chodzi o nasze dobre samopoczucie, poszerzanie własnych horyzontów, a czasem nawet dogłębną analizę własnej osobowości przy pomocy doświadczeń innych. Afryka dla białych ludzi to jest idealny kontynent dla odprawiania różnego rodzaju rytuałów inicjacji. O tym właśnie traktuje większość książek i filmów stworzonych przez białych na temat Afryki.
Jakże odświeżającym doświadczeniem jest obejrzenie filmu o Afryce, który nie pokazuje rozległych sawann pełnych lwów i antylop ani odwiecznej walki człowieka z naturą, ani skaczących Masajów jako obrazu metafizycznej łączności człowieka z przodkami, ani nawet budzących odruch moralnego gniewu i poczucie winy dzieci z wydętymi brzuszkam . „Sen o Afryce" Ulricha Koehlera - na ekranach polskich kin za tydzień - jest zaprzeczeniem stereotypu „opowieści afrykańskich" snutych przez białych podróżników, pracowników organizacji humanitarnych, polityków, producentów z Hollywood i innych ludzi dobrej woli.
To oczywiście ogranicza siłę jego oddziaływania do widzów gotowych przyjąć do wiadomości, że obraz kontynentu przedstawiony w „Pożegnaniu z Afryką" i w programach Animal Planet nie wyczerpuje tematu, ale reżyser chyba liczył się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta