Bo telewizor grał za głośno
Policjanci na Florydzie aresztowali 74-latka, który zmusił współlokatora do ściszenia telewizora, mierząc w niego z pistoletu.
Policjanci na Florydzie aresztowali 74-latka, który zmusił współlokatora do ściszenia telewizora, mierząc w niego z pistoletu.
Według dziennika „The Gainesville Sun" Ernest Chapman najpierw grzecznie poprosił współlokatora, aby zmniejszył głośność, ponieważ zbliżała się już północ i obawiał się, że wkrótce na skargę przyjdą sąsiedzi. Gdy ten odmówił, Chapman poszedł do swojej sypialni, wyciągnął srebrny pistolet, wymierzył go w twarz krnąbrnego kolegi i kategorycznie zażądał wyłączenia telewizora. Ten zaś zamiast pilota chwycił za telefon, uciekł z mieszkania i zadzwonił na policję.
Według detektywów Chapman przyznał się do awantury o zbyt głośno grający odbiornik, ale przekonywał, że nie groził współlokatorowi bronią, ale tym, że zaraz wezwie policję. Do rozprawy będzie mógł odpocząć od hałasu wieczorem i od kłótliwego współlokatora w miejscowym więzieniu.
Na szczęście w Polsce przeciętny siedemdziesięcioparolatek nie trzyma w sypialni naładowanego pistoletu.