Dziecko też musi kłamać
Argentynka Paula Markovitch o współpracy z Wojciechem Staroniem, autorem zdjęć do jej filmu „Nagroda”
Rz: Mała nadmorska miejscowość w odległej Argentynie, matka z córką ukrywające się przed juntą, a w czołówce filmu logo Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Jak trafiła pani z tym tematem do Polski?
Paula Markovitch: Szukając operatora, z którym mogłabym pracować przy „Nagrodzie", od razu myślałam o kimś spoza Ameryki Południowej, kto spojrzałby na Argentynę świeżym okiem. Kolega, który studiował w łódzkiej szkole, podsunął mi płytę z filmami Staronia. Jego zdjęcia zachwyciły mnie, chwilami przypominały pejzaże klasycznego malarstwa. Na dodatek Wojtek był w Argentynie, mówił biegle po hiszpańsku. Zaczęliśmy pracować, ale miałam kłopoty z zamknięciem budżetu „Nagrody", argentyńscy producenci wystawili mnie do wiatru. Wtedy Wojtek zaproponował, żebyśmy spróbowali w PISF. I udało się. Ostatecznie zrobiłam ten film głównie dzięki Meksykanom i Polakom. Jest coś fantastycznego w tym, że Polska, kraj tak odległy od Buenos Aires, wsparła mój projekt, dostrzegając w nim uniwersalną opowieść o dyktaturze, zniewoleniu, meandrach moralności.
Pani nazwisko zdradza polskie korzenie...
Moi dziadkowie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta