Po co europarlamentowi dwie siedziby?
Byłaby wielka szkoda, gdyby Europejczycy całkiem się zrazili do idei Unii. Ale bezsensowne wyrzucanie przez nią pieniędzy tylko ich do tego skłania – ostrzega publicysta „Rzeczpospolitej".
Unia kocha absurdy. A jednym z nich jest utrzymywanie dwóch siedzib Parlamentu Europejskiego. Po co? Jaki jest tego sens, zwłaszcza dziś, w czasie kryzysu?
Kiedyś był to element politycznego kompromisu ważnego dla jedności Unii. Uznano więc, że warto płacić wysoką cenę za polityczny kompromis. Ale w czasie kryzysu, kiedy codziennie wszyscy są zmuszeni sprawdzać stan swoich finansów, kiedy każdy szuka oszczędności, absurd utrzymywania dwóch siedzib europarlamentu staje się szczególnie dojmujący.
Niech ekolodzy policzą, ile dwutlenku węgla emitowanego jest do atmosfery tylko dlatego, że eurodeputowani krzewią ideę wspólnej Europy, kursując na linii Strasburg – Bruksela
Oczywiście można się zastanawiać nad ogólnym sensem istnienia Parlamentu Europejskiego, nad tym, jak wielkie generuje on koszty przy niezbyt wielkich politycznych zyskach. Zapewne gdyby kierować się tylko zdrowym rozsądkiem, można by znaleźć znacznie tańszy sposób na funkcjonowanie ciała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta