Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Lejdis kontra testosteron

05 listopada 2012 | Sport | Paweł Wilkowicz
Emma O’Reilly była masażystką Lance’a Armstronga  i wiedziała o dopingowych tajemnicach jego sukcesów. Opowiedziała o nich pierwszy raz otwarcie już  w 2003 roku, na upadek Armstronga czekała dziewięć lat. Od dawna jest już poza kolarstwem, pracuje  w jednej  z klinik w Manchesterze
źródło: AP
Emma O’Reilly była masażystką Lance’a Armstronga i wiedziała o dopingowych tajemnicach jego sukcesów. Opowiedziała o nich pierwszy raz otwarcie już w 2003 roku, na upadek Armstronga czekała dziewięć lat. Od dawna jest już poza kolarstwem, pracuje w jednej z klinik w Manchesterze

Kilka silnych kobiet zdziałało więcej w sprawie Lance'a Armstronga 
niż setki kontrolerów antydopingowych

W kolarskim języku nazywa się ich soigneurs. To ładna nazwa dla mało wzniosłego zajęcia. Soigneur jest od wszystkiego. Rezerwuje, odwozi, pierze, masuje, dba o jedzenie. Przynieś, podaj, pozamiataj. Często również: przynieś pigułki, podaj strzykawki, pozamiataj po transfuzjach. Emma O'Reilly, najsłynniejsza soigneur ostatnich miesięcy, wspomina, że choć się przed tym starała bronić, bywała w grupie US Postal również trybem w maszynie dopingu.

Lance Armstrong zapamiętał z ich współpracy tylko tyle, że Emma była „k...ą" i „alkoholiczką". Ona, jego masażystka podczas pierwszego wygranego Tour de France w 1999, a potem jedna z pierwszych osób, które zaczęły demontaż jego legendy, nie potrafi mu się odwzajemnić tak samo jednoznaczną opinią. Miała do niego słabość, ciągle ma. Imponował jej poczuciem humoru i tym, że był tak mocny psychicznie. Najmocniejszy człowiek, jakiego spotkała. Jeśli się zgadzała na pomoc w szprycowaniu, to przede wszystkim dla niego. Nie zarzuca mu wcale, że jest głównym winnym dopingu w kolarstwie. Tylko że się tak świetnie do systemu oszustwa dopasował, rozwinął go i najlepiej ze wszystkich pozował na świętego.

Żon kolarzy, które się sprzeciwiły dopingowi, była garstka. Więcej znalazłoby się wspólniczek w oszustwie

W tamtych czasach nie mówiło się zresztą w peletonie „doping", tylko „program...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9378

Wydanie: 9378

Spis treści
Zamów abonament