In vitro to decyzja premiera, nie Arłukowicza
O kulisach ogłoszenia programu mówi Sławomir Neumann (PO)
Po zapowiedzianym przez premiera programie zdrowotnym w sprawie refundacji in vitro mało kto już pyta o NFZ, elektroniczną kartę pacjenta, dodatkowe ubezpieczenia. Jak z nieba to in vitro spadło.
Sławomir Neumann, wiceminister zdrowia: Nie odbieram tego w ten sposób. Zapowiedź premiera to efekt, powiedzmy to sobie uczciwie, pewnego klinczu w Klubie PO. Nie była to decyzja ani ministra Arłukowicza, ani resortu, ale premiera. My teraz mamy ją skutecznie wykonać. Sprawa in vitro nie była naszym priorytetem, nigdy o tym głośno nie mówiliśmy, niczego nie zapowiadaliśmy w tej sprawie, co nie znaczy, że nic w resorcie nie było przygotowywane. Czekaliśmy na projekt ustawy, który Klub Parlamentarny PO miał w tej sprawie zgłosić.
A coś było w resorcie przygotowywane?
Materiały dotyczące in vitro w szufladach ministerstwa są jeszcze od czasów ministra Balickiego. Choć my nastawialiśmy się na inną kolejność – najpierw będzie ustawa, a dopiero potem szczegółowe rozporządzenia. Ale skoro premier uznał, że trzeba wreszcie przeciąć ten węzeł gordyjski, który się w Platformie zawiązał, to my to zadanie wykonamy. Zwłaszcza że w Polsce w najbliższych latach głównym wyzwaniem jest gospodarka, a nie sprawy i spory światopoglądowe, które dziś wielu są na rękę....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta