10 uwag do programu „Inwestycje polskie”
Bez odpowiedniego współdziałania rządu i banku centralnego problemów stojących przed polską gospodarką rozwiązać się nie da – zauważa były członek Rady Polityki Pieniężnej prof. Jan Czekaj
Jednym z kluczowych elementów programu ogłoszonego przez premiera w trakcie drugiego exposé jest program pod nazwą „Inwestycje polskie".
Główny zarzut, jaki jest formułowany pod adresem tego programu, można sprowadzić do stwierdzenia, że jego realizacja będzie prowadzić do powstania dużej struktury państwowej o ściśle gospodarczych celach, ale silnym oddziaływaniu politycznym, co rodzi obawy i oskarżenia, że finalnym rezultatem programu będzie stworzenie dobrze płatnych stanowisk dla politycznych przyjaciół rządzącej koalicji.
Te zarzuty czy obawy nie są oczywiście pozbawione podstaw. Bardziej niepokojące są jednak brak jasności celów, jakim ten program ma służyć, oraz to, jakie są jego szczegółowe założenia konstrukcyjne.
Kluczowe pytania
Po pierwsze, autorzy programu zakładają, że jego uruchomienie stworzy możliwość dofinansowania do 2015 r. inwestycji na kwotę około 40 mld zł. Nie jest jednak jasne, jak ma to być osiągnięte. Stwierdzenia o zwielokrotnieniu możliwości finansowania wskazują, że finansowy wkład rządu do programu będzie niższy niż jego deklarowana wartość. Jak ten wkład ma się do planowanych efektów, tego jednak nie wiemy. Na stronie 11. prezentacji przedstawionej na konferencji ministrów skarbu i finansów zamieszczono wprawdzie diagram, na którym 1 zł przekształca się w 5 zł, ale trudno uznać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta