Testament generalissimusa
Mieszkańcy Tajwanu zastanawiają się, gdzie powinny spocząć zwłoki Czang Kaj-szeka i czy uznać niepodległość Mongolii. Obie kwestie mają symboliczne znaczenie dla przyszłości wyspy.
Testament generalissimusa
Krzysztof Darewicz z Pekinu
Zwycięstwo demokracji na Tajwanie, którego symbolem stały się przeprowadzone w marcu pierwsze bezpośrednie wybory prezydenckie, pociągnęło za sobą to, co zazwyczaj z demokracją nieuchronnie nadchodzi - dyskusję o sprawach, o których wcześniej albo nie wypadało, albo nie było wolno wspominać. Wśród wielu takich kwestii dwie wywoływały ostatnio bodaj najwięcej emocji. Po pierwsze, co począć ze zwłokami generalissimusa Czang Kaj-szeka, który życzył sobie pochówku na terenie obecnej ChRL. I po drugie, czy uznać niepodległość Mongolii, która formalnie nadal pozostaje częścią terytorium Republiki Chińskiej, za kontynuatora której uważają się władze Tajwanu.
Gdyby w obu tych kwestiach chodziło jedynie o rozliczenie z przeszłością, może i nie byłoby nad czym debatować. Wbrew pozorom jednak, obie mają symboliczne znaczenie dla przyszłości Tajwanu, gdyż łączy je wspólny mianownik - sposób ich rozstrzygnięcia będzie świadczył o przewadze ambicji niepodległościowych bądź zjednoczeniowych na wyspie.
Szeptane opowieści
Wioskę Xikou we wschodniej chińskiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta