Kasprowy niezgody
Kasprowy niezgody
Jerzy Sadecki
-- Pan dyrektor Byrcyn ma w nosie nie tylko własny podpis i własne uzgodnienia, ale i decyzje swojego ministra -- mówi w telewizji Ryszard Antoszyk, dyrektor Państwowych Kolei Linowych. -- Bronię tylko Kasprowego Wierchu i przyrody przed tymi, którzy widzą jedynie korzyści finansowe -- odpowiada Wojciech Gąsienica-Byrcyn, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego. Na rozpalonym konflikcie wokół Kasprowego Wierchu traci przyroda i turyści.
Kasprowy Wierch to oczko w głowie polskich narciarzy. Dla całych pokoleń pozbawionych wyjazdów za granicę był przedsmakiem wielkich Alp. Jedyne w Polsce miejsce, w którym rzeczywiście można uprawiać narciarstwo alpejskie. Powiedzenie: zjechałem z Kasprowego, ma wśród narciarzy swoją rangę. Dziś może już mniejszą, bo na deski niejeden wybiera się do Austrii, Szwajcarii czy Francji. Jednak mit tej góry trwa. To pewnie on sprawia, że narciarze tracą godziny i nerwy stojąc w ogonku, zanim pojadą w górę w wagoniku przestarzałej, a więc mało wydajnej kolejki linowej.
Gdy nastał wolny rynek, przedsiębiorczy ludzie w Zakopanem wraz z władzami samorządowymi snuć zaczęli plany zagospodarowania Kasprowego. Budowy nowoczesnej kolei linowej, otoczenia góry siatką licznych wyciągów, nartostrad -- wraz z niezbędnym zapleczem. Ku radości narciarzy i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta