Obama w pułapce
Niepokoi mnie, że na Zachodzie wszyscy koncentrują się na tym, jak przeprowadzić atak na Syrię. Znacznie mniej jest dyskusji o tym, w jaki sposób może na to odpowiedzieć Asad – podkreśla brytyjski ekspert ds. międzynarodowych w rozmowie z Jędrzejem Bieleckim.
Rz: Barack Obama od pięciu lat robił wszystko, aby uwolnić Amerykę od zaangażowania w świecie islamu. Wycofał wojska z Iraku i Afganistanu, oddał Europejczykom inicjatywę w Libii i Mali. Teraz zdecydował się na interwencję w Syrii. Czy to oznacza przekreślenie całej jego dotychczasowej strategii?
Syria to zupełnie inny przypadek niż decyzja George'a W. Busha o uderzeniu na Afganistan i Irak. Obama popełnił błąd taktyczny: rok temu ogłosił czerwoną linię, która, jak sądził, nie zostanie przekroczona przez Baszara Asada. I wpadł w pułapkę, bo Asad tę linię przekroczył – użył broni chemicznej. Teraz Obama nie ma wyboru, musi interweniować, bo stawką jest wiarygodność Stanów Zjednoczonych jako mocarstwa globalnego. Jeśli tego nie zrobi, będzie to sygnał dla Asada, że ma całkowicie wolną rękę.
Obama okazał się naiwny?
Zgrzeszył brakiem wyobraźni. Jako człowiek racjonalny nie wziął pod uwagę działań człowieka szalonego, który jest gotów gazować własny naród. Nie jest też wykluczone, że zadziałał tu nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Dane brytyjskiego wywiadu wskazują, że akcja z udziałem broni chemicznej miała raczej charakter taktyczny i wojskowy, a nie strategiczny. Chodziło o wypchnięcie z określonego przedmieścia Damaszku oddziałów partyzanckich, a nie podniesienie konfliktu na wyższy poziom. To mogła być decyzja poszczególnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta