Zachód wciąż niegotowy do ataku na reżim Asada
Prezydent Barack Obama stał się zakładnikiem własnej deklaracji o konieczności ukarania reżimu syryjskiego za przekroczenie „czerwonej linii", jaką było użycie broni chemicznej.
Biały Dom podtrzymuje decyzję o ataku – tym bardziej że sekretarz stanu John Kerry potwierdził dane wywiadu o użyciu w Syrii sarinu przeciwko ludności cywilnej. Zatwierdzić ma ją jednak jeszcze Kongres, co dodatkowo opóźni akcję wojskową. Wygląda na to, że większość europejskich sojuszników Stanów Zjednoczonych tym razem nie jest skłonna do udziału w kampanii karnej przeciwko wojskom Baszara Asada. U boku Obamy pozostał już tylko prezydent Francji François Hollande, choć i on ma przeciwko sobie dwie trzecie współobywateli.