Platforma chętnie rozdaje pieniądze
W finale kampanii PO sięga po narzędzie rządzących – miliardy z budżetu
Propozycja reformy podatkowo-składkowej, przedwyborczy hit Platformy, powstawała w wielkiej tajemnicy. Szczegóły rodziły się w dyskusjach między kierownictwem resortu finansów a Januszem Lewandowskim, szefem doradców ekonomicznych premier Ewy Kopacz.
O rewolucyjnych dla rynku pracy i gospodarki propozycjach nie wiedzieli koalicyjni ministrowie z PSL odpowiedzialni za te obszary. Ba, w prace nie był nawet zaangażowany Jacek Rostowski, wieloletni minister finansów w rządzie Donalda Tuska, a potem doradca gospodarczy Kopacz. Dziś Rostowski się wścieka na partyjnych kolegów i zarzuca im, że wiążą sobie ręce, podając coraz to nowe szczegóły reformy. Ma rację co do jednego – część założeń reformy jest mętna, a Kancelaria Premiera i resort finansów podają sprzeczne interpretacje.
Wyprzedzić PiS
Politycznie pomysł Platformy jest jednak zręcznym ruchem, bo przebija festiwal obietnic PiS. W dodatku to niejedyna finansowa oferta, którą PO chce kupić wyborców. Jest większa płaca minimalna, jest minimalna stawka godzinowa za pracę, są jednorazowe dodatki dla emerytów, jest też nowe becikowe.
Wszystkie proponowane zmiany podporządkowane są jednemu celowi – wygraniu wyborów z PiS. Kluczem do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta