Janusz Lewandowski. Jak Platforma przeprasza swój elektorat
Jeśli reforma podatkowa byłego lidera KLD nie pomoże PO, nic jej już nie pomoże
W najnowszym klipie wyborczym PiS Janusz Lewandowski nie został przedstawiony w najlepszy sposób – głos z kadru oskarża go, że miał wyprzedawać narodowy majątek, oszukując miliony Polaków. PiS próbuje odgrzać uprzedzenia do Lewandowskiego żywe w latach 90., gdy był ministrem przekształceń własnościowych i prywatyzował państwowe firmy, co w raczkującym kapitalizmie budziło emocje. Ale znaczy to także, że największa partia opozycyjna zauważyła, iż Lewandowski wkroczył do kampanii. A to polityczny zawodnik wagi ciężkiej, jego zaangażowania nie można lekceważyć.
Do tej pory wydawało się, że Lewandowski jest malowanym szefem doradców gospodarczych Ewy Kopacz. Jednak ogłoszony właśnie projekt reformy podatkowo-składkowej, którego Lewandowski jest jednym z głównych autorów, pokazuje, że ma w rządzie do powiedzenia bardzo dużo. I że pani premier wiąże z nim nadzieje na udobruchanie elektoratu PO sfrustrowanego efektami rządów swej partii. Nadzieje te płonne być nie muszą, jako że Lewandowski już nieraz pomógł swej partii w tarapatach.
Młodzi liberałowie
PiS nie ma racji na pewno w kluczowej kwestii: Lewandowski nigdy nie był człowiekiem Ewy Kopacz. Zawsze miał w Platformie szczególny status – w tym unikatowe prawo do mówienia, co myśli – dlatego że od kilkudziesięciu lat zna się blisko z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta