Bankowi można udowodnić to, że przekonywał do transakcji
Do uznania, że jest świadczona usługa doradztwa, nie trzeba zawierać umowy o świadczenie takich usług. Fakt doradzania klientowi mogą potwierdzić dokumenty bankowe lub rozmowy telefoniczne.
Kiedy w sporach klientów z bankami o opcje walutowe lub transakcje CIRS dochodzi do przesłuchania pracowników banków i gdy pada pytanie o doradztwo, w odpowiedzi można usłyszeć, że nie było: żadnych rekomendacji, przekonywania o dalszym umacnianiu się waluty, sugerowania, iż nie ma co czekać z transakcją, czy wskazywania, iż grzechem byłoby nie zrobić takiej transakcji. Nie było wykresów i profilów wypłaty zysków. Słowo „doradca bankowy" nie oznaczało wcale, że pracownik posługujący się tym tytułem doradzał, a pieczątka „doradca finansowy" była tylko kaprysem pracodawcy, który wyposażył w nią biednego, nieświadomego pracownika. Zapewne było tylko niemrawe spotkanie w siedzibie klienta, a pracownik banku w milczeniu czekał, aż klient, świetnie rozeznany w nieograniczonym portfelu egzotycznych niekiedy produktów, wybierze i dopasuje odpowiedni dla swojej działalności produkt z najwyższej półki inżynierii finansowej.
Są dowody
W dobie internetu i swobody komunikacyjnej istnieją możliwości odtworzenia zdarzeń z lat 2007–2008. Cechą charakterystyczną towarzyszącą transakcjom opcji oraz transakcji CIRS było to, że transakcje te były zawierane w trakcie rozmowy telefonicznej. W efekcie zapis rozmów telefonicznych często stanowi dowód w sprawie, co pozwala na poznanie rzeczywistego przebiegu rozmów. Okazuje się, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta