Abolicja i grożenie palcem przynoszą efekty
Ministerstwo Finansów ocenia, że jego polityka w sprawie cen transferowych podnosi wpływy z CIT.
Dochody z CIT wyniosły w styczniu 2,4 mld zł, tj. o 250 mln zł więcej, niż się spodziewano, a w lutym (według wstępnych szacunków) – 2,08 mld zł, czyli o 150 mln zł więcej, niż zakładano – pochwaliło się Ministerstwo Finansów w czwartkowym komunikacie.
Według resortu wyższe wpływy to efekt nie tylko dobrej koniunktury, ale także „poprawy dobrowolnego wypełniania zobowiązań podatkowych oraz złożonych korekt". Chodzi o korekty zeznań dotyczących cen transferowych między podmiotami powiązanymi. Zaniżanie lub zawyżanie tych cen może być źródłem obniżania CIT.
W grudniu 2015 r. resort finansów wypowiedział wojnę takim praktykom. Z jednej strony dał firmom marchewkę – redukcja o połowę zaległych odsetek przy dobrowolnej korekcie, z drugiej – kij, czyli zapowiedź ostrych kontroli od II połowy tego roku. W efekcie w resorcie zaobserwowano „nasilenie samodzielnych korekt". W niektórych przypadkach sięgały one nawet kilkunastu milionów złotych, co jak na korektę jest dużą kwotą.
—acw