Trzecia strona konfliktu
Przedmiotem wyrokowania Trybunału nie są orzeczenia czy rozstrzygnięcia w indywidualnych sprawach, ale akty normatywne, na podstawie których zostały one wydane – wywodzi Marek Dobrowolski.
Spór o Trybunał Konstytucyjny doczekał się już pokaźnego zbioru publikacji, doprowadził też do kilku decyzji o poważnych skutkach ustrojowych. Niestety, zapadały one właściwie wyłącznie na użytek bieżących potrzeb stron tego sporu. Bezsprzecznie należała do nich nowelizacja ustawy o TK z 22 grudnia 2015 r. zaostrzająca rygory orzekania, ale także wiele rozstrzygnięć podejmowanych przez sam Trybunał. Wszystkie one prowokują pytanie o konstytucyjne ramy jego funkcjonowania. O ile jednak postanowienia ustawy nowelizującej są znane i komentowane, o tyle zagadnienie granic dozwolonej wykładni kompetencji Trybunału jest podnoszone incydentalnie i pozostaje raczej na uboczu debaty.
Nie sposób się zgodzić
Tymczasem na konieczność ustalenia własnych kompetencji do orzekania w sprawie ustawy grudniowej bez stosowania jej postanowień wskazywał wprost jeden z wnioskodawców postępowania (sygn. K 47/15). Tym tropem poszedł Trybunał, stwierdzając, iż za podstawę wyroku przyjmuje bezpośrednio stosowalne przepisy konstytucji oraz ustawę o TK w brzmieniu nadanym przez ustawę nowelizującą, jednak z wyłączeniem jej niektórych przepisów, gdyż „nie jest dopuszczalne, aby te same przepisy były równocześnie podstawą i przedmiotem orzekania". Przy czym nie wskazał podstawy prawnej tej ostatniej tezy. Z art. 197 konstytucji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta