Adwokatura potrzebuje młodych
Być może sami nie zostalibyśmy adwokatami, gdyby nie lex Gosiewski. Dziś jednak to my musimy zadbać o nasz los – piszą adwokaci.
Postępujące w szybkim tempie odmłodzenie polskiej palestry jest faktem. W Izbie Warszawskiej osoby ze stażem nie dłuższym niż dwa lata stanowią ok. 20 proc. wszystkich jej członków. Jeżeli natomiast weźmiemy pod uwagę tegorocznych aplikantów adwokackich i założymy, że wskaźnik zdawalności egzaminu adwokackiego utrzyma się na dotychczasowym poziomie, to za kilka miesięcy trzy ostatnie roczniki będą stanowić prawie 40 proc. wszystkich warszawskich adwokatów(!). Dziś ponad połowa wszystkich adwokatów w Polsce wykonuje zawód krócej niż pięć lat, a prosta statystyka pokazuje, że to nie koniec. Adwokatura nie może być obojętna na te zmiany. Nie mogą być też obojętni młodzi adwokaci, najbardziej nimi dotknięci.
Nasz status jest inny niż starszych kolegów, o ugruntowanej pozycji i z siecią klientów. Musimy dwoić się i troić, żeby pozyskać sprawę, albo godzić się na współpracę z dużymi kancelariami, które doskonale wiedzą, że nadpodaż adwokatów wpływa wprost na oczekiwane wynagrodzenie. Jak powiedział znany warszawski adwokat na pewnej konferencji: „cieszę się z deregulacji, dzięki niej mam tanią siłę roboczą". Oczywiście wypowiedź trzeba traktować z przymrużeniem oka, na pewno nie chciał nikogo urazić, ale trafił w punkt. Ekonomicznie do tego się to sprowadza.
Wejście i utrzymanie się na rynku prawniczym bardziej niż dotychczas wymaga...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta