Piłkarze na tkanej murawie
Łódzki Dywilan zawsze kojarzył się z produkcją dywanów, dziś staje się znaczącym graczem na rynku sztucznych nawierzchni piłkarskich. Jednocześnie jest przykładem, jak można się odrodzić po upadku.
Robert Lewandowski pewnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że gdy hasa w polu bramkowym rywali na Allianz Arenie, stąpa po kawałku polskiego produktu. Ale zapewne napastnik Bayernu Monachium i jego koledzy doceniają to, że bez względu na pogodę nawierzchnia tej najbardziej narażonej na zniszczenia części boiska zawsze się zieleni i pozbawiona jest charakterystycznych piaskowych łach. Wbrew pozorom tej jakości wcale nie zapewnia niemiecka solidność miejscowych ogrodników, ale innowacyjność polskich projektantów, inżynierów, robotników....
Łódzka innowacyjność
Gospodarze stadionu w Monachium w ubiegłym roku w polach bramkowych położyli wzmacniające naturalną murawę maty hybrydowe. Wyrób został wymyślony w studiach projektowych łódzkiej fabryki Dywilan, opatentowany i z powodzeniem wkracza na rynki całego świata. Produkty firmy, która przejęła nazwę i niewielką część fabryki socjalistycznego molocha, leżą już na prawie 0,5 mln mkw., w tym na ponad 100 tys. mkw. boisk hybrydowych w Niemczech. Z produkowaną już od kilku lat wysokiej jakości sztuczną trawą obecna jest także w Szkocji, Holandii, Rosji, Tajlandii i USA. W ubiegłym roku firma otrzymała Nagrodę Gospodarczą Województwa Łódzkiego w kategorii innowacyjność. Rzadki to przykład udanego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta