Lokaut może być odpowiedzią na strajk
Część załogi zakładu protestuje i powstrzymuje się od pracy, co uniemożliwia wykonywanie obowiązków także pozostałej większej grupie zatrudnionych. Czy pracodawca może się przed tym bronić zamykając zakład?
Lokaut nie jest w Polsce popularny. Eksperci spierają się, czy taka forma oddziaływania na związki zawodowe jest w ogóle dozwolona. Warto jednak przyjrzeć się tej instytucji bliżej. Chociaż z pozoru może się wydawać, że jest to działo wymierzone w związki zawodowe, to w praktyce umiejętnie skonstruowane prawo do lokautu zapewni równowagę między partnerami społecznymi.
Zachwiana równowaga
Zacząć jednak należy od opisu kilku sytuacji, gdy w sporze zbiorowym pozycja związków zawodowych jest zdecydowanie silniejsza od tej, jaką ma pracodawca.
Przykład 1
Organizacja związkowa przeprowadza w zakładzie referendum strajkowe, a następnie ogłasza strajk. Biorą w nim udział wszyscy pracownicy. W rezultacie dochodzi do całkowitego przestoju w pracy zakładu.
Przykład 2
Sytuacja jest analogiczna – strajk w zakładzie. Różnica polega na tym, że strajkuje jedynie część załogi. Są to jednak pracownicy kluczowi dla obsługi całego przedsiębiorstwa (np. kierowcy w firmie transportowej), dlatego pozostali, niestrajkujący zatrudnieni nie mogą efektywnie pracować.
W obu przypadkach firma ponosi straty ekonomiczne, spowodowane np. opóźnieniami w dostawie towarów. To naturalna konsekwencja legalnej akcji protestacyjnej, jaką jest strajk i wpisuje się w ryzyko ekonomiczne pracodawcy.
Jeden szczegół decyduje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta