Za Chmielną 70 stoi luka w prawie
Marcin Bajko | Nieruchomości dekretowe, w tym działkę przy Pałacu Kultury, prawnicy odzyskują zgodnie z przepisami.
Rz: Zarzuca się, że przy reprywatyzacji warszawskiej dochodziło do patologii. To prawda?
Marcin Bajko: Tak, było wiele patologii. Ale nie w rozumieniu korupcji lub nagannego zachowania urzędników. Patologią było wykorzystywanie luk w prawie, powoływanie na kuratorów osób, które nie miały nic wspólnego z dawnymi właścicielami, albo tanie kupowanie roszczeń. Ale na to pozwalało prawo i nadal pozwala. Trudno więc mówić, że dochodziło do łamania przepisów.
Zawiódł pan zaufanie prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz i zwrócił z naruszeniem prawa działkę przy Chmielnej 70?
Przede wszystkim nie było Chmielnej 70. W tej sprawie trwa nagonka publiczna. Uczestniczą w niej osoby, które w ogóle się na problematyce dekretowej nie znają. Zwrot Chmielnej 70 nastąpił zgodnie z prawem. Nie ma żadnego drugiego dna, którego wszyscy usilnie szukają.
Twierdzi pan, że nic się nie stało. Tymczasem w dyskusji publicznej podnosi się, że była wypłata odszkodowania za tę działkę. A to oznacza, że nie powinno się jej zwracać.
Ponad wszelką wątpliwość z dokumentów, które otrzymało Ministerstwo Finansów, wynika, że nie doszło do wypłaty odszkodowania obywatelowi Danii Martinowi Holgerowi. Odszkodowania nie chciał i prosił o wykreślenie go z protokołu umowy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta