Dobra zabawa na inaugurację
Damien Chazelle w stylu starego musicalu sportretował Hollywood, „miasto zbudowane z marzeń ludzi".
Relacja z Wenecji
Festiwal ruszył. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że wszystko jest jak zawsze. Ale Włosi są w żałobie po trzęsieniu ziemi w Amatrice, gdzie kataklizm pochłonął blisko 300 ofiar. Tam wciąż trwają poszukiwania zaginionych pod gruzami, odbywają się pogrzeby, bez dachu nad głową jest ponad 2,5 tysiąca osób. Cień tej tragedii czuje się na weneckiej Lido. Przyjęcie po inaugurującej festiwal gali zostało odwołane.
Film otwarcia tak naprawdę do tego nastroju nie pasował, ale pewnie trudno zmieniać plany w ostatniej chwili. A poza tym świat, mimo bólu, się nie zatrzymuje. A więc zainaugurował Mostrę musical zrealizowany przez Damiena Chazella. Po twórcy genialnego filmu „Whiplash" o cenie mistrzostwa i sukcesu można się było spodziewać mocnego, agresywnego kina. Tymczasem w Wenecji pokazał on musical w stylu retro jawnie odwołujący się do hollywoodzkiej „Deszczowej piosenki" czy klasycznych francuskich „Parasolek z Cherbourga" Jacques'a Demy'ego.
– W „Whiplash" mówiłem o cierpieniu, w „La La Land" o radości tworzenia muzyki – mówi reżyser.
Film Damiena to historia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta