Uprzedzenia i demony
Dzisiejszy strach przez Jarosławem Kaczyńskim i jego siepaczami szczególnie widoczny jest wśród sędziów starszego pokolenia, na stanowiskach funkcyjnych i tych zajmujących najwyższe szczeble w sądownictwie – pisze publicysta „Rzeczpospolitej".
Boję się zatrzymywać do kontroli drogowej poza miastem – mówi mi z pełną powagą, patrząc prosto w oczy, bardzo wysoko postawiona sędzia. Dodaje, że takiego strachu nie czuła nawet w latach 70.
Kiedy kilka miesięcy temu prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński zasugerował w jednym z wywiadów, że może skończyć „tak jak Blida", ci przychylniejsi prezesowi skwitowali oświadczenie milczeniem, co mniej przychylni zaczęli pytać o „stan ducha" prezesa.
W pełnym napięcia wywiadzie, który ukazał się w lipcu w Onet.pl, Waldemar Żurek, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa, powiedział coś dotychczas w ustach sędziego niebywałego – że nie wyklucza nawet obywatelskiego nieposłuszeństwa. „Gdy płonie las, wzywa się strażaków. Gdy łamana jest konstytucja, to my musimy jej bronić. I obronimy". To nie są słowa górniczego związkowca, tylko sędziego. Oto fragment rozmowy:
Jest jeszcze obywatelskie nieposłuszeństwo?
To procedura znana i opisana w prawie.
Niewykluczona?
Tak, niewykluczona. Ale musimy pamiętać o jednym. Sędziowie, walcząc z łamaniem prawa, nie mogą sami jawnie go naginać. Powiem tak: rozpatrujemy scenariusze A, B, C i D, mając nadzieję na to, że rząd się opamięta.
A jeśli nie?
Nic nie zostanie zapomniane. Powstanie „biała księga nadużyć". Zajmą się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta