Węgierka wielkiej mocy
Śliwowica łącka, chronione dobro kultury, nadal jest nielegalna.
Od kilku tygodni w dziesiątkach zagród w Kiczni, Czarnym Potoku, Zagorzynie i innych wsiach gminy Łącko fermentuje w dębowych beczkach, śliwka węgierka. Wkrótce, gdy fermentacja dobiegnie końca, a owoce staną się gorzkawe, najczęściej z początkiem adwentu, rozpocznie się decydujący etap produkcji śliwkowego bimbru-pędzenie. Szanujący się wytwórca destyluje śliwowicę co najmniej dwa, a zwykle trzy razy. Potrzebny jest parnik, miedziana rurka i beczka z zimną wodą, przede wszystkim zaś czas i wielka cierpliwość. Tajemnica jakości tkwi w utrzymaniu stałej, właściwej dla określonego surowca temperatury.
Kolejna obietnica i nic
Na Boże Narodzenie na świątecznych stołach, w okolicy i w dalekich miastach, pojawią się-z wytrawionym kwasem zarysem śliwki, opatrzone barwną etykietą i paskiem z symbolem gminy, zalakowane i owinięte złotym sznurkiem-pierwsze butelki słynnej, uchodzącej za jedną z najlepszych na świecie łąckiej śliwowicy. Smak i moc legendarnego trunku wzmaga otaczająca go aura występku. Jego wytwarzanie i wprowadzanie do obrotu handlowego jest bowiem, jak każdego innego bimbru, zabronione...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta