Kupuję czas od życia
Trochę mam żal do lekarzy, że gdy zachorowałem, przy pierwszym kontakcie prawdopodobnie zbagatelizowali sytuację.
Historia mojej choroby zaczęła się sześć lat temu, w 2010 roku. Miałem znamię na czole. Mnie ono nie przeszkadzało, ale rodzina nalegała, bym poszedł do lekarza, bo dziwnie szybko rosło. Usunąłem znamię u chirurga plastyka. Wycinek został przesłany do badania histopatologicznego. Okazało się, że to czerniak. Lekarz zalecił, bym pilnie udał się do Centrum Onkologii, by wdrożyli tam jakieś leczenie i zdecydowali, co dalej.
W Centrum Onkologii lekarz zlecił mi kilka badań: USG węzłów chłonnych szyi, badania RTG klatki piersiowej, USG wątroby. To wszystko.
Nie stwierdzono przerzutów do węzłów wartowniczych (pierwsze węzły chłonne na drodze spływu limfy z ogniska nowotworowego – dopisek „Rzeczpospolitej"). Dlatego zgłaszałem się tylko na kontrolę – najpierw co miesiąc, potem co dwa, trzy miesiące, a następnie co pół roku. Ale nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta