Zdobywanie szczytów jest ważne, ale ważniejsza sama droga
Ludzie często chcą po prostu porozmawiać, pobyć ze sobą. Niewidomi turyści też.
Zabierają niewidomych w góry, pozwalają im jeździć na nartch skiturowych, wspinać się na ściankach czy zjeżdżać na linie nad wielkimi przepaściami. To nie skrajna nieodpowiedzialność. To rodzaj terapii, która pokazuje, że ograniczenia wynikające z niepełnosprawności można pokonywać. Czasem trzeba do tego naprawdę niewiele.
W gminie Ujsołyna na Żywiecczyźnie od kilku lat podejmowane są działania mające na celu aktywizację osób niewidomych i słabowidzących. – Zaczęło się od projektu „Pogranicze bez barier" i wyznaczenia szlaku skiturowego, postawiono wypukłe tablice obrazujące przebieg trasy, wyszkolono pierwszych wolontariuszy. Tak też zrodziła się idea powołania fundacji Pogranicze bez Barier – wyjaśnia Julia Grygny, wolontariuszka zawodowo związana z Urzędem Gminy w Ujsołach.
Narty skiturowe dają lepsze możliwości niż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta